Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Dziś zapraszamy was do wehikułu czasu, który pozwoli nam odbyć podróż do początków jednego z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli serii Air Max. Słynna sylwetka, jak podpowiada nazwa, trafiła na rynek w 1995 roku i jest dość ważnym momentem w dziejach oregońskiego koncernu, z naciskiem na historię serii kicksów z widocznym w podeszwie systemem amortyzującym w postaci poduszki wypełnionej gazem. W artykule sprawdzimy, jak przebiegały prace nad AM95, co było inspiracją do stworzenia tak niebanalnych sneakerów i poznamy nazwisko człowieka odpowiedzialnego za ten projekt.
Początków Air Max 95 należy doszukiwać się w 1994 roku, bowiem wtedy do zespołu projektowego dołączył Sergio Lozano, do tego momentu zajmujący się projektowaniem obuwia tenisowego oraz pracujący nad kultową dziś serią ACG (All Conditions Gear). Powstanie AM95 to dowód na to, że inspiracją dla każdego artysty może być dosłownie wszystko. Lozano siedział pewnego dnia w swoim biurze z widokiem na panoramę jeziora. Wyglądając przez okno zaczął rozmyślać o erozji gleby powodowanej przez opady deszczu. To zainspirowała go do stworzenia cholewki opartej na warstwach przypominających powłoki geologiczne w Wielkim Kanionie Kolorado. Designer jeszcze nie wiedział, w jaki sposób wykorzysta swój szkic, dopóki nie zaczął pracy nad modelem Air Max 95.
Zespół projektowy miał mnóstwo pomysłów na te kicksy, jednak żaden z nich nie spodobało się Sergio na tyle, by mógł go zatwierdzić i przekazać do ostatecznej realizacji. Podobno w wyniku całkowitego przypadku Lozano natknął się w końcu na swój szkic, o którym przed chwilą wspominaliśmy. Rysunek butów inspirowanych powłokami geologicznymi był dopiero początkiem inspiracji. Sergio Lozano, idąc śladami jednego z najwybitniejszych designerów w historii linii Air Max, Tinkera Hatfielda, zaczął przeglądać książki w lokalnej bibliotece i trafił na lektury traktujące o anatomii człowieka. W ten sposób zauważył szereg podobieństw między ludzką budową ciała a konstrukcję obuwia sygnowanego „łyżwą”. To był ten moment, w którym narodziła się spójna koncepcja projektu AM95.
Kiedy Lozano zaprezentował pierwsze sample Air Max 95, nie wszystkim jego pomysł przypadł do gustu. Sporo osób stwierdziło, że projekt jest naprawdę ciekawy, jednak znalazło się też grono twierdzące, że to nie może wypalić. Ostatecznie projekt zaakceptowano, jednak zespół projektowy otrzymał zadanie, by przemyśleć rozwiązania względem kolorystyki butów. Warto nadmienić, że pierwsze sample z 1995 roku miały czarny język, co w finalnej wersji zostało zmienione.
Jednym z najważniejszych elementów konstrukcji Air Max 95 była siateczka w górnej części buta. Takie rozwiązanie miało wpływać na lepszą przewiewność obuwia i było inspirowane ludzką skórą, a dokładniej jej funkcją regulacji temperatury ciała. Sznurówki umieszczono w specjalnych paskach z nylonu, które zwiększały stabilność i dopasowanie buta do stopy, bez utraty możliwości wykonywania anatomicznie naturalnych ruchów. W tym przypadku projektanci inspirowali się żebrami i klatką piersiową. Na cholewce znajdowały się poziome pasy nawiązujące do ludzkich mięśni oraz więzadeł. W podobny sposób stworzono podeszwę i ochronę dla systemu amortyzującego Air Max. Konstrukcja podeszwy to nawiązanie do kręgosłupa.
Air Max 95 wyposażono w dwie poduszki gazowe, powstałe dzięki metodzie blow molding. System Air Max wprowadzono też w obszarze śródstopia. Ciekawym rozwiązaniem było uwidocznienie sporej ilości poduszek wypełnionych gazem. W przedniej części zrobiono dwa mniejsze okienka, a z tyłu jedno większe. Konstrukcję podeszwy oparto na poliuretanie. Najpierw umieszczono poduszkę w formie, a następnie zalano ją płynnym poliuretanem, ponieważ tylko w taki sposób można było wykonać cały proces z użyciem tego materiału.
Oryginalna kolorystyka nie jest za bardzo skomplikowana, jednak w czasach, w których powstała wywołała sporo kontrowersji, wobec czego nie każdy pochwalał ten projekt. Sergio Lozano chciał wykorzystać na cholewce Air Max 95 takie kolory, które pomogą zmniejszyć widoczność błota czy kurzu na cholewce. W ten sposób obuwie miało być bardziej funkcjonalne dla biegaczy.
Nie każdy o tym wie, ale pierwotny projekt nie przewidywał obecności Swoosha na żadnym elemencie cholewki. W końcu jednak projektanci zrozumieli, że marka Nike jest na tyle rozpoznawalna, a jej system identyfikacji wizualnej na tyle mocno zakorzenił się w umysłach klientów, że na butach tych nie może zabraknąć słynnej „łyżwy”. W końcu na bucie znalazł się niewielkich rozmiarów Swoosh, co i tak stanowiło wielokrotnie krytykowaną decyzją. Swoosh umieszczono w obszarze zapiętka, chcąc w ten sposób uwieńczyć cały projekt.
Historia Air Max 95 to przykład tego, że często kultowe projekty są poniekąd dziełem przypadku i w dużej mierze zależą od zainwestowanej w nie pracy. Gdyby Sergio Lozano nie wykonał szkicu, który później przypadkiem znalazł w szufladzie, AM95 mogłyby zadebiutować w zupełnie innej postaci niż ta, którą dziś znamy. Być może wtedy konstrukcja legendarnych kicksów nie byłaby na tyle innowacyjna, a wygląd tak interesujący, aby model mógł cieszyć się sympatią sneakerheadów do dnia dzisiejszego. Co stałoby się, gdyby Lozano miał biuro w innym miejscu i nigdy nie zaczął rozmyślań na temat erozji gleby? Albo jak potoczyłyby się losy Air Max 95, gdyby Lozano nie zaczął wertować w lokalnej bibliotece książek na temat anatomii człowieka? Tutaj można mówić o pewnego rodzaju przypadku, jednak przypadkiem nie jest ciężka praca i niezłomność, jaką wykazał się projektant wraz ze swoim zespołem. Sztab specjalistów starał się o akceptację swojego projektu, aż w końcu trafił on do zakładów produkcyjnych, a potem zawitał na sklepowych półkach.
Źródła zdjęć: http://footwearnews.com/2015/focus/athletic-outdoor/nike-creation-air-max-95-anatomy-41820/, https://news.nike.com/news/anatomy-of-air-the-air-max-95